Przejdź do głównej zawartości

Śnieżka Baton michałki z Hanki

Śnieżka Baton Michałki z Hanki

Pół dzieciństwa spędziłam chyba na odwijaniu z papierków Michałków. 🤣 Byłam w nich zakochana i mogłam jeść je garściami, niezależnie od tego, kto je robił. Niestety z wiekiem zaczęłam wyczuwać, że niektóre są o wiele gorsze od innych i zaczęłam się zastanawiać które były pierwsze. Wiecie, że już się pogubiłam, które są podróbami? 😲 Obstawiałam, że Hanka może nimi być, bo one po prostu wyglądają tanio. Ale jednak pamiętam właśnie odrywanie sreberka 🍬 wlepionego w nadtopioną czekoladę. 🤔 Dziwne. Tym razem miałam się zmierzyć z batonem czekoladowym z orzechami arachidowymi.

Wygląd: Srebrzysta folijka zawiera trochę otłuszczające ją właściwie nie wiem co. Prostokątne bloczki - ani batoniki, ani cukierki. Na pewno nie jest to "baton". A jednak są ładne, eleganckie z wysublimowanymi falami. Środek wygląda na trochę wyblakły, ale w sumie ładny. Wyglądają z niego małe kawałki orzechów. 

Smak i zapach: Aromat roztaczany przez batonikowe cukierasy 🍬 to połączenie fistaszków 🥜 z truflową, na maxa kakaową alkoholową masą 🍷. Wyrazisty i apetyczny, choć trochę z czasem przeraża tym alkoholem prosto z barka dziadków, który przed bożym światem chowa tam alkoholowe cukierki.
Już sam wierzch jest mięciutki i aż wciska się w miękki środek. Plastyczność margaryny mimo trochę miałkiej piaszczystości 🏖 okazała się kremowa. Nadzienie gęsto mieszało się w buzi jako wilgotnie-sucha masa z pylistym efektem cukru pudru z miękką czekoladą, która śmiesznie aż się wyginała. Kleiło się to razem do zębów, kojarzyło się z długo macaną plasteliną. Taka miękkość niezbyt oddawała tradycyjne michałki. Smakowo podobnie, z naciskiem na pudrową słodycz i kakao wymieszane z mlekiem 🥛 jako tłusta i łagodna gorąca czekolada. Rozgrzewała! 🔥 I to nie tylko czekoladowo, bo też alkoholowo. Nagle kleiste, suchawe bagienko zafundowało mi jump scara w postaci kakaowych, alkoholowych trufli.🍬🍷 Tylko że takich wzbogaconych o fistaszki, których kawałki pojawiały się rzadziutko i chrupały do pary z trzeszczeniem pyłku. Wyraźnie czuć fistaszkowość, ale to truflowa kakaowa alkoholowość trzymała ją w garści! Zamkniętą w barku? O tak. Alkoholowo i słodko, czekoladowo-orzeszkowo, a jednak mało michałkowo.

Michałków to w tym z lupą, tak jak i orzeszków, trzeba szukać. A co uderza? Alkoholowy barek dziadka! 👴 Trochę margaryny, miękkość. Można się wciągnąć, ale dużo w tym drażniących rzeczy. Choćby sama niemichałkowość! Truflowe michałki? I w dodatku takie miękkie? Lubię miękkość, ale i michałki, i trufle kojarzą się z masywnymi cukierkami. Tu mi tego brakowało. A jednak to całkiem przyjemny twór do zaklejstrowienia się. O ile nie ma się nic przeciwko alkoholowym słodyczom. Ja z nimi jestem raczej ostrożna, ale tu jakoś przeżyłam.

Na ile babeczek zasłużyły cukierko-batony?






Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Cukiernia Róża Rurki waflowe z kremem waniliowym

Cukiernia Róża Rurki waflowe z kremem o smaku waniliowym Kocham rurki z kremem! ❤ Niby klasyka, a jednak nigdy się nie nudzi. ♾ Też je zawsze obieracie? 😅 To właśnie te nagie i dziewicze stawia przed oblanymi czekoladą. Sposób jedzenia jest przecież prawie tak ważny jak smak. Chyba. Zadałam sobie pytanie: jak ze smakiem stonkowej 🐞 klasyki, a dokładniej rurki waflowe z kremem o smaku waniliowym 60%, po pysznych kokosowych 🥥 Rurelkach ( link )? Nie chciało mi się wierzyć, by miały mnie już nie zachwycać jak dawniej, ale kto wie? Wygląd: Zwyczajne, a ładne. Zgrabne rurki mają jasny kolor, nie są przypalone, a krem ma naturalny, beżowy kolor. Lekkość i delikatność widać już gołym jak cała plaża nudystów okiem. 🏖 Zapach i smak: Rurki także pachną delikatnie. Słodycz tańcuje w najlepsze z waniliowym mlekiem 🥛 i zapachem wafelka. 💃🕺 Trochę jak zapach waniliowych lodów w dobrym, słodkim wafelku. Wafelek właśnie, bo trudno tu zacząć od czegoś innego, smakuje słodko i trochę naleśnikowo....

Monti draże z fistaszkami w czekoladzie i otoczce cukrowej

Monti orzeszki arachidowe w czekoladzie mlecznej i cukrowej otoczce Draże chyba zawsze najbardziej lubiłam w skorupkach kolorowych na zewnątrz (i koniecznie wyjadać je kolorami w odpowiedniej kolejności!!) 🌈, a dopiero później zwykłe czekoladowe. I to niekoniecznie takie zwykłe, bo M&M's mają u mnie pierwszeństwo. Czy inne marki nie zrozumieją, że nigdy nie dościgną oryginału? To jak drukowanie sobie obrazów, nie to samo! 🖼🖨 Gdy jednak Kimiko z ChwileZaslodzenia napisała, że ona i jej mama zawsze ceniły sobie bardziej stonkową podróbkę, a teraz jej mama w ogóle przede wszystkim lubi Monti ( link do jej tekstu!! ), stały się moim priorytetem. To dokładniej orzeszki arachidowe oblane czekoladą mleczną 48% w otoczce cukrowej. Wygląd: Kolory skorupek raczej tanie, przez co draże wyglądają źle. Nie pomaga różnoraka wielkość. Małe, giganty, co Panie chcesz! Czekolady poskąpili. 🍫 🔍 Nie podoba mi się to. 😒 Zapach i smak: Pachną trochę cukrem, trochę sztucznie, ale też jakby lukr...

chipsy Lay's Pikantna Papryka

Chipsy Lay's Spicy Paprika flavourd Zauważyliście że są dwa obozy: lubiących grube i ostre, konkretne chipsy 🥵 i wolących lekkie, zwiewne i ledwo przyprawione 😇? Ja wolę czuć, że coś schrupałam jak już kupuję chipsy, więc jestem w pierwszej grupie 😈. Ostatnio kupując chipsy z koleżanką jednak miałyśmy mały problem, bo ona jest w tej drugiej i idąc na kompromis sięgnęłyśmy po Laysy, które są jak widać czymś pomiędzy. Dobrze, że lubię też po prostu paprykowe przekąski. Chyba nawet bardziej niż świeżą paprykę. 🌶 😅 Szybko wzięłyśmy się więc za te chipsy ziemniaczane o smaku pikantnej papryki. Wygląd: Podoba mi się opakowanie, ale jasna zieleń chyba nie pasuje do ostrej papryki. Chipsy wysypane ze środka były różne: ogromne i małe. Szczycą się niepokruszeniem. Cienkie, a mimo to fajnie chrupały. Tłustością uraczyły już paluchy namaszczając je tłustym pyłkiem, a więc mieszanką oleju i przypraw. Zapach i smak: Pachniały tłusto nie tylko paprykowo i chipsowo, ale dziwnie bo jak ryba p...