Jaka kobieta nie uwielbia dostawać czekoladek? Wiem po sobie, że ciężko o lepszy prezent, bo zawsze można potem urządzić wspólną degustację poszczególnych smaków z obdarowującym. Trochę się trzasnęłam przy kupowaniu czekoladek mamie, bo w środku był tylko jeden smak zamiast miksu, więc nie miałyśmy jak tu odkrywać różne smaki. A jednak i tak się ucieszyła. Ja też, bo mnie poczęstowała kilkoma pralinami z orzechami laskowymi z nugatem w mlecznej czekoladzie.
Wygląd:
Opakowanie eleganckie, czekoladki ładnie poukładane, a producent przykrył je mięciutką „przykrywką” jak mama bobasa kocykiem.
Same czekoladki wyglądają zupełnie przeciętnie, trochę jak z wosku. A gdy się je podzieli... Środek zaskakuje, bo zawiera nie tylko krem i orzecha, ale też kawałki orzechów. Lubię takie niespodzianki! Im więcej, tym lepiej.
Zapach i smak:
Pralinki pachną esencją kakaowo-orzechowego kremu, wytrawną Nutellą. Nie uwierzyłabym, że są w mlecznej czekoladzie. Dopiero smak uspokaja zmysły. Polewa to wyraźnie mleczna, ale też mocno kakaowa czekolada. Kremowa i zatykająca gęstością. Świetnie zlepiła się na masełkowe bagienko z tłustym i miękkim nugatem. Smakuje orzechami laskowymi i wysoką słodyczą, nie kojarzy się z nugatami np. z Marsa. Jest bardziej po prostu orzechowy. W tym wszystkim była też lekka gorzkość. Czekolady? Orzechów? W dodatku na nugacie walnięto miliony kawałków orzechów laskowych. Świeże, tłusto-chrupiące i cudowne. Biją pokłony przed królem czekoladki: całym orzechem laskowym. Też fajnie świeży. Gryzłam to wszystko jak dziki, napalony wiewiór i orzechowości nie było końca. A kiedy pozwoliłam chwili trwać, czekoladce się rozpływać i orzecha schrupałam na koniec? Znów zaskoczenie. Jakby wyprał się ze smaku.
Niepozorne czekoladki wyszły orzechowo na wszystkie możliwe sposoby – prawdziwe 50 Twarzy Orzecha, średnio słodko. Były smaczne, ale do ideału trochę im zabrakło. Czekoladę wolałabym bardziej mleczną, zwyczajną, mniej gorzkości ogółem. I orzech mógł być wyrazistszy. Zaskakująco dobre jak na czekoladki marki własnej, więc nie obraziłabym się, gdybym to ja je dostała (całe).
Na ile babeczek zasłużyły czekoladki?
Komentarze
Prześlij komentarz