Draże i cukierki mogę jeść na kilogramy. M&Msy wolę bez orzecha, ale już gdy chodzi o drażetki nie w kolorowym kubraczku, to nie mam nic przeciw bakaliom w czekoladzie o ile jest mleczna. Dziwne? Każdy chyba ma jakieś takie swoje dziwactwa. :> Ale co to za dziwactwo, skoro tu czekolada to aż 73 %!! 🍫🤎
Wygląd:
Lśniące jak mopsowe 🐶 noski kulki wyglądają trochę plastikowo, ale przynajmniej pochwalić je trzeba za rozmiar. Duże, bo i dużo na nich czekolady. 🍫
Zapach i smak:
Nesquikowe, kakaowo-czekoladowe Play-Doh podkręcone orzechem na sterydach wkradło się do mego nosa, zachęcając do zabawy. 🌰
Czekolada na wierzchu zdaje się mieć przezroczysta otoczkę jak Schoko-Bonsy. 🍬 Sama w sobie jest dość twarda, polewowa, masywna. Rozpuszcza się tak sobie roztaczając po ustach dziecięcą kakałkowosć jak Nestlowa, Kit Katowa polewa. Mleko jest w niej marginalne, ale na szczęście eliminuje zbyt mocną kakaowość. Słodka w punkt. 👌 Pod nią pręży muskuły soczysty i chrupiący, prażony orzech, który niestety robi dobre wrażenie tylko strukturą, bo smaku mu brak. 🤨 Dodatkowo ujarzmia słodycz i czekoladę. Wszystko w buzi gryzione razem robi się miękkie i oklejające zęby, orzech tyć się memła, ale w końcu miesza się to w tłustą modelinę. Nesquikowo-orzechowe Play-Doh ma jednak w sobie pewien urok. Fajnie to tak sobie pochrupać bez wyrzutów sumienia, bo to głównie orzechy. Szkoda tylko że nie w smaku! Przynajmniej mi wiewiórki (zwane też braciakiem 🤣) ich nie powykradają. 🐿
Na ile babeczek zasłużyły orzechy?
Komentarze
Prześlij komentarz